piątek, 5 kwietnia 2013

9. Wszystko będzie dobrze.

*Oczami Harry'ego*
-Chociaż wiesz, ten pomysł ze ślubem mi się nawet podoba.-Powiedziałem przybliżając swoją twarz do jej, tak że nasze czoła stykały się ze sobą.-a ten z dziećmi jeszcze bardziej.-Poruszyłem brwiami co sprawiło że Nath zahihotała.
-Nie rozpędzaj się Haroldzie. Powiedziałam POTEM.
-Potem może być po nie określonym czasie.- droczyłem się z nią.
-Moje potem dotyczy za kilka lat.-Popatrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.
-Dobra już lepiej nic nie mówię bo zaraz mnie zabijesz.
-Słuszna decyzja.- pokiwała głową, ale chyba znowu zaczęła myśleć o tym co wydarzyło się wcześniej. Jej twarz posmutniała. Poczułem się winny. Nie chciałem żeby kiedykolwiek była przeze mnie smutna.
-Droga Nathalie Carter, nie okłamiesz mnie.-powiedziałem stanowczo.
-Co? Co ja znowu zrobiłam?-Zapytała zdziwiona
-Skarbie... Po prostu mi powiedz... Powiedz mi co się dokładnie stało.
-Dobra... Może mi ulży.
-No więc?
-To było-wzięła głęboki oddech- zanim przyszliście...

-A tak w ogóle to gdzie dzisiaj idziecie znowu?
-Do kina.Potem może skoczymy jeszcze na miasto.
-Myślałam że dzisiaj pójdziemy na zakupy?
-Niall nie miał dzisiaj wpaść?
-Jezu a muszę go codziennie widywać?
-Przepraszam Jess, dzisiaj na prawdę nie mam czasu.
-Mhm, a z Harry'm miałaś?
-Jessie przestań.Zawsze będę miała dla ciebie czas.Ale nie przekreślę planów tylko dlatego, że ty chcesz wyjść na miasto.
-Tak jest w sumie codziennie.Dobrze więc ja umówię się z Niall'em.Nie mam zamiaru siedzieć sama w domu.
-Masz Perrie, Danielle, El i Dominiue.
-Tak oczywiście.Ale chciałam iść tylko z tobą.Rozumiesz? Z tobą.
-Od kiedy to zrobiłaś się taka rodzinna, co Jessica?
-Dobrze, więc dzwonię do Niall'a, a ty szykuj się na spotkanie z Harrus'iem.

Nath skończyła mówić. Jej oczy wyglądały teraz jak lustro. Poczułem jak nieprzyjemnie skręca mnie w żołądku. TO WSZYSTKO PRZEZE MNIE.
-A może po prosu zrobimy sobie przerwę?-zapytałem niepewnie.
-CO?! Oszalałeś chyba. Nie chcę cię stracić rozumiesz?- Popatrzyła mi prosto w oczy. Poczułem jak przekazuje mi wszystkie emocje które dusiła w sobie. Przybliżyła się do mnie i objęła w pasie coraz mocnej ściskając.
-Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz.- Pocałowałem ją w czoło.- Porozmawiajmy z nimi.

*Oczami Nialla*

Wszedłem do drzwi po prawej stronie. Na łóżku leżała Jessie. Płakała. Od razu podbiegłem do niej i ukucnąłem obok. Dziewczyna otarła łzy i oparła się o ścianę. Przyglądaliśmy się sobie z uwagą. Szczerze? Miałem nadzieje że to ona zacznę mówić i wszystko mi opowie. Nie chciałem się narzucać. Minęło kilkanaście minut. W końcu postanowiłem się odezwać.
-Jessie... Ummmm... Może porozmawiamy cokolwiek się stało?-Powiedziałem prawie szeptem jakbym mówił coś za co zaraz miałbym wylądować w więzieniu.
-Nathalie... Ona po prostu mnie olewa... Dla Harry'ego-Wydusiła z siebie przez płacz. Usiadłem obok niej.

-Po prostu jestem z nią zżyta jak z nikim innym. Kiedy... Rodzice... Zginęli nie miałam nikogo. Wtedy właśnie zrozumiałam że jest jedyną osobą która będzie mnie pocieszać, rozmawiać ze mną o wszystkim... Wiesz, tak jak mama... Ale widocznie nie będzie tak jak myślałam... Ale z resztą wiem że ona kocha Harry'ego, wiem że jest pierwszą TAKĄ osobą, ale po prostu nie mogę pogodzić się z tym że teraz już nie jestem najważniejsza. Teraz to on jest na pierwszym planie.- Nie mogłem patrzeć jak płacze i sam się rozkleiłem. Dlaczego akurat przed nią?
-Jessie, jestem pewny że jesteś dla niej bardzo ważna.-powiedziałem ocierając łzy.- Wszystko będzie dobrze.- Jessica wtuliła się w moją klatkę piersiową.
Nagle do pokoju wszedł Harry ciągnąc za sobą za rękę Nathalie. Jej brązowe oczy były jeszcze ciemniejsze i większe niż zwykle przez łzy cisnące jej się do oczu. Kiedy Hazza zauważył że obydwoje płaczemy stanął i popatrzył na mnie pytająco. Pokazałem ręką żeby usiedli. Nath usiadła Harry'emu na kolana a ten ją objął.
-A może chciałybyście pogadać same?-zapytałem cicho.
-NIE.-odpowiedziała szybko Nath.-zostańcie. Jessie... Ja przepraszam... Jeśli naprawdę przeszkadza ci to że jestem z Harry'm to... Ja mogę wiesz...-powiedziała płacząc a Harry spojżał na nią z przerażeniem.
Zcisnął usta. Widziałem że był na skraju wytrzymałości. Wiedziałem że zaraz się rozklei. On naprawde ją kocha.
-Nigdy! NIE POZWOLE CI SIĘ ROZSTAĆ Z KIMŚ KOGO TAK KOCHASZ. Nie przeze mnie. Nigdy rozumiesz? Nie powinnam powiedzieć ci tego co powiedziałam... No wiesz... Rozumiem cię. Nigdy więcej nie pokłócimy się o takie coś dobrze?
-Kocham cię-Powiedziała Nath i przytuliła siostrę.
-Ja ciebie też. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
-Teraz już nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Zapomnijmy o tym okej?
-No a teraz uśmiech skarbie.- powiedział Harold uśmiechając się szeroko.
-Dziekuje wam za wszystko.
Po tych słowach wypowiedzianych przez Nathalie cała czwóra przytuliła się do siebie.

3 komentarze:

  1. popłakałam się <3 na szczęście dziewczyny się pogodziły <3 i tak nie wytrzymałyby bez siebie długo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A MOŻE TAK KOLEJNY ROZDZIAŁ ? XD
    ZAJEBISTE JEST ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaa OMG OMG OMG OMG OMG OMG kochaaaaam :o

    OdpowiedzUsuń