czwartek, 4 kwietnia 2013

8.Będzie żałować wszystkich swoich błędów, które popełniła.

*Oczami Dominique*


-Eleanor?!- wykrzyknęłam jednym tchem.Nie mogłam w to uwierzyć.Podeszłam bliżej spoglądając w jej ciemne duże oczy..-Po co tutaj przyszłaś?- dodałam. 
-Wiesz Doms..Bo ja..po prostu chciałam cię przeprosić za wczorajszy dzień.Za to co na ciebie powiedziałam.
-I co? Teraz myślisz że ci tak po prostu od tak wybaczę, bo powiedziałaś 'przepraszam'?
-Nie.Chciałam cię tylko przeprosić.To wszystko.Nigdy nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i chyba nigdypowiedzuala nimi nie będziemy, ale musisz wiedzieć że cholernie tego wszystkiego żałuję.To było straszne dziwne, patrzeć jak sama Eleanor Jane Calder, stoi pod moim własnym domem i przeprasza mnie.Nie wiedziałam co mam powiedzieć.Zastanawiałam się gdzie są moi rodzice, skoro nikt nie otwierał.
-To co powiedziałaś mi wczoraj było strasznie przykre.
-Tak, wiem że jestem suką i w ogóle, ale nigdy od nikogo nie chciałabym usłyszeć takich słów.To rani.-dodałam po chwili.
-Nie Doms, to ja jestem suką, ty nigdy nią nie byłaś.
-'Na pewno'- powiedziałam sobie w myślach, wracając do zdarzeń które działy się poprzedniej nocy.
-Nie znasz mnie.Nigdy nie znałaś.
-Nawet jeśli, to to nie zmienia faktu że wyrządziłam ci wielką krzywdę, to prawda.
-Wiesz El, chyba już sobie wszystko wyjaśniłyśmy nie uważasz?-Oznajmiłam idąc w stronę drzwi, odsuwając przy tym trochę Eleanor.
-Czekaj- kiedy to powiedziała zobaczyłam że w jej oczy powoli zaczynały pojawiać się łzy.Teraz zrozumiałam że ona serio żałuje tego co zrobiła.Przynajmniej tak mi się zdawało..
-Boże ja wiem że masz mi to bardzo za złe.Tylko chcę to wszystko jakoś odbudować, naprawić..Wtedy właśnie kilka łezek spłynęło jej po blado różowych polikach.
-Dobrze, wybaczam ci.Ale wiedz, że CHYBA JUŻ NIGDY RACZEJ NIE BĘDZIEMY NAJLEPSZYMI PRZYJACIÓŁKAMI.
-Wiem to.Rozumiem cię.Chcę mieć tylko czyste sumienie.I w ogóle, nie chcę żebyśmy się już tak kłóciły, to do niczego nie prowadzi.
-Też mam taką nadzieję- powiedziałam uśmiechając się po raz pierwszy chyba szczerym uśmiechem w kierunku Eleanor.-To pa kochana- dodałam jeszcze raz, ale tym razem z jeszcze większym uśmiechem.
-Pa...Mimo że było mi przykro, to ludzie popełniają o wile większe błędy niż ona.Nie miałam jej tego za złe aż tak bardzo.Teraz tylko szykowałam się na rozmowę z rodzicami pod domem.Byłam dobrej myśli i miałam nadzieję że wszystko się użoży nie tylko z rodzicami, ale też i z Eleanor.


*Oczami Jessici*

-Jessie jak myślisz, jak długo wytrzymamy z nimi?- powiedziała Nathalie szukając rzeczy na dzisiejszy wypad z Haroldem.
-Mam nadzieję że jak najdłużej..Byłam strasznie zamyślona i ospała.Nie miałam na nic ochoty.
-A tak w ogóle to gdzie dzisiaj idziecie znowu?-dodałam tym samym odrywając się od poprzedniego tematu.
-Do kina.Potem może skoczymy jeszcze na miasto.
-Myślałam że dzisiaj pójdziemy na zakupy?      
-Niall nie miał dzisiaj wpaść?
-Jezu a muszę go codziennie widywać? Teraz na mojej twarzy pojawił się dosyć niemiły grymas.
-Przepraszam Jess, dzisiaj na prawdę nie mam czasu.
-Mhm, a z Harry'm miałaś?                                           
-Jessie przestań.Zawsze będę miała dla ciebie czas.Ale nie przekreślę planów tylko dlatego, że ty chcesz wyjść na miasto.                                         
 -Tak jest w sumie codziennie.Dobrze więc ja umówię się z Niall'em.Nie mam zamiaru siedzieć sama w domu.
-Masz Perrie, Danielle, El i Dominiue.
-Tak oczywiście.Ale chciałam iść tylko z tobą.Rozumiesz?Z tobą- powoli nie wytrzymywałam.Nie
rozumiałam Nathalie.Zmieniła się.Na gorsze.
-Od kiedy to zrobiłaś się taka rodzinna, co Jessica? To co powiedziała cholernie mnie zabolało.Jak mogła to powiedzieć?Od tamtej chwili miałam ją głęboko w dupie.
-Dobrze, więc dzwonię do Niall'a, a ty szykuj się na spotkanie z Harrus'iem.-powiedziałam dosyć złośliwym tonem.Więc jak powiedziałam tak zrobiłam.Miałam zamiar zostać z nim sama w domu, z dala od Nathalie i Harolda.Nath w ogóle nie miała już dla mnie czasu.Miałam nadzieję, że kiedyś kiedy już nie będziemy miały dobrego kontaktu tak  jak dotychczas, będzie żałować wszystkich swoich błędów, które popełniła.I wtedy właśnie zadzwonił dzwonek.


*Oczami Nathalie*


-Oh nareszcie jest już Harry-powiedziałam chowając rzeczy z powrotem do szafy i poszłam otworzyć drzwi.
-Cześć kotku.
-Cieszę się że jesteś.Po czym przytuliłam go z całej siły.Kiedy już miałam zamiar zamknąć drzwi, zauważyłam że z samochodu wysiada Niall...
-Co tutaj robi z tobą Niall?
-Byłem u niego.Powiedział że jedzie za chwilkę do Jessic'i.Więc przyjechaliśmy tutaj razem.Co cie tak zdziwiło?- zapytał Harry patrząc na mnie jakby zobaczył ducha czy coś.
-A nic nic.Wiedziałam że będzie...Powiedziałam to z lekkim uśmiechem na twarzy aby nie zauważył że coś jest nie tak.-A i cześć Niall!- dodałam.
-Cześć.
-Wchodźcie do środka.
-Gdzie Jess?- spytał blondyn siadając na naszej sofie w salonie.Zaczęłam się rozglądać wokół siebie.
-Może siedzi w łazience?Albo w pokoju? Idź sprawdzić.-powiedziałam po czym Nialler migiem zaczął przeszukiwać nakazane mu miejsca.Nagle odezwał się Harry.
-Co jest, czemu jesteś taka smutna?
-Nic takiego.Tylko mała kłótnia z siostrą.-Wypowiadając te słowa starałam się wymawiać je najweselej jak tylko potrafiłam.
-'Mała'.Co jest skarbie?Powiedz.
-NIC.Trochę się posprzeczałyśmy I TYLE.Nic więcej.
-Muszę wiedzieć czemu jesteś smutna.-oznajmił Harry patrząc na mnie troskliwym wzrokiem.
-Nie po prostu..ona twierdzi że nie mam dla niej już czasu.Że poświęcam ostatnio całe dnie tobie.Jak tak mogła powiedzieć?- Zobaczyłam że Harry'emu odebrało mowę.Nie spodziewał się że akurat o to mogłyśmy się pokłócić.
-Wiesz..Po prostu zawsze wszystko robiłyście razem.To normalne że najzwyczajniej brakuje jej tego wszystkiego.Nie powinnaś się temu tak dziwić.
-Ale..ale ona ma Niall'a, a ja mam ciebie..Niedługo ja zamieszkam z tobą, ona z Niall'em..Potem ślub i dzieci...-Hazz zaczął się śmiać.
-Co cię tak śmieszy Haroldzie?-zapytałam żartobliwie unosząc jedną brew do góry.
-Nic nic skarbie.-powiedział i pocałował mnie w sam środek czoła, po czym usiedliśmy na chwilę na sofie.Mimo że pokłóciłam się z Jessie, to zrozumiałam że tak naprawdę mój chłopak zawsze będzie przy mnie i zawsze będzie mnie wspierał.W tamtej chwili byłam szczęśliwa że znalazłam w końcu miłość mojego życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz