sobota, 13 kwietnia 2013

15. Dzień przemyśleń i nowych decyzji.

                                                                        ***
Następne dni mijały już zwyczajnie. Marie i Dylan znowu u dziadków. Codzienne spotkania sióstr z Niallem i Harry'm. Ale nadszedł kolejny dzień. Dzień przemyśleń i nowych decyzji.

 *Oczami Jessici*

   Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie naprzeciwko mojego łóżka. Była 6 rano. Jak ja się tak szybko obudziłam? To niemożliwe. Wstałam leniwie i zeszłam na dół do kuchni. Przy stole siedziała równie zaspana Nath i piła kawę.
-Hej.-odezwała się.-Też już nie możesz spać?-dodała po chwili.
-Niestety-odpowiedziałam biorąc głęboki wdech. Usiadłam na krześle obok siostry.-To co dzisiaj robimy?
-Wiesz... Ostatnio tak myślałam że może powinnyśmy znaleźć jakąś prace albo coś... No bo jesteśmy już dorosłe i wiesz...-Powiedziała i popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem czekając na odpowiedź.
-W sumie to nawet dobry pomysł. Ale gdzie teraz coś znajdziesz?
-No właśnie nie wiem.- spuściła wzrok. Usłyszałam dzwonek telefonu. Ruszyłam w jego stronę wolnym krokiem żeby odebrać bo widać było że Nath nie miała zamiaru się ruszyć.
-Słucham?-powiedziałam od niechcenia.
-Dzień dobry. Przepraszam że tak wcześnie, ale mam może przyjemność z panią Jessicą Carter?-moje oczy szerzej się otworzyły na pytanie kobiety.
-Tak, coś się stało?-udawałam opanowaną.
-Mamy dla pani propozycje. Chodzi o modeling dokładniej w firmie Victora's Secret.
-Ale to chyba jakaś pomyłka bo ja nigdy nie miałam styczności z takimi sprawami.- powiedziałam jeszcze bardziej oszołomiona niż wcześniej. Nathalie przyglądała się mi ze zdziwieniem.
-Nie to na pewno nie jest pomyłka.- kobieta zaśmiała się cicho- Po prosu widzieliśmy pani zdjęcia i nadawałaby się pani do tej branży. Decyzja należy tylko i wyłącznie do pani.
-Ale ja potrzebuje czasu...-urwałam- Ja nie mogę tak od razu...
-Może poda mi pani adres i przyjadę i wszystko wytłumaczę?- po tych słowach już nie wiedziałam czy to wszystko dzieje się naprawdę. Podałam kobiecie adres i powiedziałam wszystko Nathalie. Kiedy skończyłam mówić nie mogła w to uwierzyć tak jak ja. To jakiś zbieg okoliczności czy coś? Najpierw rozmawiamy o pracy a zaraz dzwoni jakaś kobieta i pyta czy chciałabym być modelką od tak. TO NIEMOŻLIWE.
-Sokoro ty będziesz modelką to w takim razie ja nie będę bezczynnie siedzieć w domu na twoim utrzymaniu. Wrócę do warsztatów. To i tak miała być tylko chwila przerwy więc nie zaszkodzi mi. Tak właściwie to tęsknie za tym wszystkim. Kocham tańczyć i to się nigdy nie zmieni. Obiecywali mi tam wielką karierę więc czemu nie. Muszę się za siebie wziąć i zacząć zarabiać robiąc to co kocham.-na początku myślałam że moja siostra żartuje ale miała bardzo poważny wyraz twarzy.
-Jezu, Nath naprawdę?- rzuciłam jej się na szyję.- To niemożliwe! Tyle się dzieje i jeszcze mam przy sobie taką kochaną osobę.
-Zawsze możesz na mnie liczyć.- Powiedziała Nathalie i przyciągnęła mnie do siebie.- A teraz lepiej idź się w coś ubrać bo raczej nie będziesz gadać z babką od modelingu w piżamie nie?- Dopiero po jej słowach zorientowałam się jak jestem ubrana.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła?- zapytałam z uśmiechem i pobiegłam na górę wybrać jakieś ubrania żeby zrobić dobre wrażenie.

   Ostatecznie ubrałam się w >TO<. Nathalie została w swoim pokoju a ja migiem zeszłam po schodach. Kręciłam się na kanapie czekając na dzwonek. W końcu usłyszałam upragniony dźwięk. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazała się bardzo wysoka i bardzo chuda blondynka. I ona twierdzi że ja się nadaje?
-Dzień dobry, proszę wejść do środka.- powiedziałam, a ręce trzęsły mi się jak nigdy wcześniej. Kobieta szła za mną do salonu i obydwie usiadłyśmy na sofie.
-No więc nazywam się Amy Reed. Może przejdźmy sobie na ty będzie nam łatwiej.
-Dobrze, miło mi- powiedziałam uśmiechając się.
-No więc Jessico wytłumaczę ci wszystko od początku do końca.- kiwnęłam głową na znak żeby mówiła dalej.- Nasza firma poszukuje młodych dziewczyn które mają 'warunki' do zostania modelkami. Kiedy zobaczyliśmy twoje zdjęcia od razu postanowiliśmy się skontaktować i teraz wybór należy tylko do ciebie.- nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Amy wydawała się bardzo  miła i teraz już wiedziałam że to na pewno nie sen.
-No w sumie to czemu nie. Trzeba próbować wszystkiego.- uśmiechnęłam się szeroko.
-W takim razie witamy w branży?-zapytała podając mi rękę.
-Zdecydowanie.- odpowiedziałam i ścisnęłam jej dłoń.
-W takim razie jeszcze zadzwonię do ciebie żebyś podpisała wszystkie umowy i załatwiła szczegóły ale nie musisz się martwić. Będę jak twoja prawa ręka.- porozmawiałyśmy jeszcze chwile aż w końcu Amy wyszła a ja mogłam dać upust swoim emocjom.

  *Oczami Nathalie*

   -W takim razie witamy w branży?
-Zdecydowanie.

Po usłyszeniu tego chciałam krzyczeć ze szczęścia. To trzeba uczcić a przede wszystkim powiedzieć o tym chłopcą. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego żeby przyszedł do nas z Niallem a potem do swojego starego kolegi Maxa który tak jak ja prowadził warsztaty taneczne.
-Halo?- usłyszałam znajomy głos.
-Hej to ja Nathalie, pamiętasz mnie jeszcze?
-To ty?! Naprawdę?! Opowiadaj co u ciebie, tak dawno się nie widzieliśmy!- wykrzyczał podekscytowany.
-Opowiem ci jak zobaczymy się na warsztatach.- odpowiedziałam uśmiechając się do słuchawki.
-WRACASZ?! Musze wszystkim powiedzieć!
-Dobra, dobra ale nie przesadzaj.- zaśmiałam się.
-Oczywiście panie kapitanie! Do zobaczenie wkrótce.- powiedział żartobliwie.
-Pa zadzwonię jeszcze- rozłączyłam się. Byłam pewna że ciepło przyjmą mnie w pracy.

  Zobaczyłam Jessie stojącą w moich drzwiach z wielkim uśmiechem na ustach.
-Słyszałam!- powiedziałam z wielkim uśmiechem machając rękoma. 
-Boże, Nath to jest jak sen! Wszystko się tak układa!
-Tak wiem, wiem. Zadzwoniłam już do Hazzy żeby przyjechał z Niallem.
-Dobra pozostaje nam znowu czekać.- zaśmiała się i razem zeszłyśmy do salonu.




Czas strasznie nam się dłużył. Kiedy chłopcy przyszli i powiedziałyśmy im o wszystkim co się dzisiaj wydarzyło i o tym że wracam na warsztaty obydwoje cieszyli się jak małe dzieci.
-Niestety ale już stało się coś czego spodziewaliśmy się od początku.- Harry przerwał naszą euforie.- Prasa się o nas dowiedziała. To nawet dziwne że dopiero po tak długim czasie.
  Zrzedły nam miny i przenosiliśmy wzrok na każdego po kolei. Wiedzieliśmy że to się prędzej czy później stanie ale i tak byliśmy w szoku.

1 komentarz:

  1. ja też tak chce <3 i ogółem ten wasz blog jest genialny :O MAM NADZIEJE ZE NIE ROZSTANĄ SIĘ PRZEZ PLOTKI :( / E

    OdpowiedzUsuń